poniedziałek, 30 grudnia 2013

Cukier waniliowy



Niedawno, po przeczytaniu na stronie sklepu wielu pozytywnych opinii, kupiłam cukier waniliowy firmy Nielsen-Massey. Ten drobny zakup zapoczątkował lawinę zdarzeń, które uświadomiły mi, że wszystko co wiedziałam o cukrze waniliowym było całkowitą nieprawdą. Ale po kolei.



Mąż dziś mnie uświadomił, że to co do tej pory nazywałam cukrem waniliowym wcale nim nie jest. Jeśli wczytamy się dokładnie w napisy na torebce, zauważymy w składzie tego specyfiku substancję o niewinnej nazwie etylowanilina. Jeśli wczytamy się jeszcze uważniej, zauważymy dodatkowy drobiazg: cukier nie nazywa się waniliowy. On nazywa się wanilinowy. Jedna malutka literka, a jaka różnica. W ten oto sposób dowiedziałam się że przez całe życie desery posypywałam wybornym wytworem przemysłu chemicznego.



Tyle dygresji, pora wrócić do mojego cudownego zakupu. Cukier zawiera prawdziwą wanilię, co daje się wyczuć po pierwszym spróbowaniu. Różnica w smaku i aromacie jest ogromna. Jeśli zauważycie gdzieś na półce w sklepie cukier z prawdziwą wanilią (dowolnej marki), zachęcam do spróbowania. 





Ja nauczyłam się kolejnej rzeczy: należy uważniej czytać etykietki na produktach. A cukru wanilinowego kupować nie będę.

1 komentarz:

  1. Witaj Anetko miło tu u ciebie na blogu aż poleciałam zobaczyć na swój cukier waniliowy i okazał się wanilinowym :)

    OdpowiedzUsuń